żadna plama nie ćmiła księżyca urody
ni skały ni strumienie nie miały imienia
kiedy durin się zbudził spojrzał i oniemiał
więc najpierw nadał nazwy wzgórzom i dolinom
potem wodę pił z źródeł czystą i niewinną
a kiedy się pochylił nad tafli zwierciadło
ujrzał swoje odbicie jak cudne widziadło
w gwiezdnej lśniącej koronie jak z drogich kamieni
których blask to srebrzyście to złotem się mienił
świat był