zwierciadło było tak straszne że frodo struchlał niezdolny krzyknąć ani oderwać wzroku w ognistym rąbku oko szkliło się żółte niby ślepie kocura czujne i skupione a czarne okienko źrenicy otwierało się jak otchłań w nicość potem oko zaczęło błądzić we wszystkie strony jakby czegoś szukając; frodo ze zgrozą lecz bez najmniejszej