bezgwiezdna noc przez długie spokojne godziny płynęłi po ciemku prowadząc łodzie w cieniu schylonych nad wodą lasów zachodniego brzegu wielkie drzewa przesuwały się obok nich jak zjawy wyciągając poprzez mgłę chciwe kręte korzenie ku wodzie było ponuro i zimno frodo wsłuchiwał się w plusk i chlupot