rozróżniał mnóstwo tonów w szeleście liści nad swoją głową w szumie wody płynącej na prawo od ścieżki w czystych wysokich głosach ptaków pod niebem ilekroć wychodzili na otwartą polanę wiedział o tym czując pieszczotę słońca na twarzy i rękach
odkąd postawił stopę na