się iść za nim położył dłoń na pniu tuż przy drabinie; nigdy jeszcze tak jasno nie uświadomił sobie tkanki kory i tętniącego pod nią życia rozkoszował się tym dotknięciem zupełnie inaczej niż leśnik lub stolarz cieszyła go sama istota żywego drzewa
kiedy wreszcie wydostał