tamtego ranka przed śnieżycą
pippin zanim sen skleił mu powieki zdążył jeszcze zobaczyć ciemną sylwetkę czarodzieja skulonego na podłodze i osłaniającego sękatymi dłońmi odrobinę żaru płomyk na mgnienie oświetlił jego spiczasty nos i kłąb dymu
nie kto inny też lecz gandalf zbudził drużynę ze snu czuwał i strażował sam przez sześć godzin nie zakłócając