wreszcie doszliśmy do mieszkalnej części podziemia i mam wrażenie że jesteśmy teraz już dość blisko wschodnich stoków góry ale wspięliśmy się jeśli się nie mylę znacznie ponad bramę dimrilla sądząc z przewiewu znaleźliśmy się w wielkiej sali zaryzykuje trochę większe światło
podniósł różdżkę która na chwilę zajaśniała niby błyskawica wyolbrzymione cienie podskoczyły w górę i uciekły przez mgnienie oka wędrowcy widzieli rozpięte nad swoimi