nadgodziny w sobotę, klasyk
wracałem w deszczu do domu i w sumie miałem dobry humor, aż jakiś chuj na ostatniej prostej przed domem, prostak jebany ochlapał mnie swoim leksusem
a żeby ci go na cegłach dziadu zostawili
chrupię sobie bajgle beskidzkie o smaku masła orzechowego, fajna rzecz, jest jeszcze słony karmel
za chwilę idę zrobić obiad