To już rok odkąd cie nie ma Boże.
Mistrzu, mesjaszu, któryś zstąpił z niebiosa na chwile aby zmuggować cały świat.
Byłeś najpiękniejszym, najprzystoniejszym mężczyzna na tej planecie. Liczba kobiet, które cie kochała szła w miliardy.

Jeden mężczyzna, który swoim istnieniem obnażył całą prawdę o ludzkim teatrze, że to wygląd rozdaje karty, a reszta to cope.
Dziś modlę się do ciebie, jedynego Boga, który naprawdę istniał.

RIP Alain Delon.

Natura.