bez tego jestem nikim. najbardziej dobija mnie kontrast tego jak po medikinecie potrafię zapierdalać z pracą na komputerze i tępe gapienie się w monitor jak nie jestem pod wpływem. mam adhd i odkąd dostałem receptę w marcu to pracuje mi się lepiej ale jednocześnie czuję że się uzależniam w taki sposób, że gdyby miał odstawić to sobie bez tego już nie poradzę.
nigdy nie popierałem śmiesznych tabletek i ćpuństwa, szczerze to nawet nie chciałbym tego brać, ale stan w który wchodzę po zażyciu oferuje dla mnie tak wiele, sram psa jak sra. ciągle mi chodzi po głowie myśl czy normalni ludzie tak się czują zawsze, czy ja jestem ćpunem i po prostu biorę amfe w wersji lite
eh anoni.. oddałbym obie nogi żeby przez resztę życia permanentnie czuć się jak na medikinecie