Pytanie do anonow bez depresji.
jak wy to kurwa robicie?
Ja nie mogę jakoś egzystować wiedząc że jestem żywym gownem.
Normalnie to czuje bardzo źle z tym że musze pracować. Praca za jakieś 6k więc za dużo tej kasy nie ma, w dodatku w pracy mnóstwo ludzi mnie wkurwia i nieprzyjemnie jest. Jak jeszcze defekowałem, co prawda zaocznie, bo zaocznie, to czulem jak mi życie przelatuje przez palce, bo doslownie nie bylem na ani jednej imprezce i tylko z boku patrzylem jak sie ludzie spolecznie rozwijaja, ale chuj z tym, chyba nie zostalem do tego stworzony.
No i teraz moje zycie wyglada tak, że 50% czuje chujowo w pracy, a 50% po niej. Większość czasu jestem zmęczony, a jak mam więcej wolnego, to dużo śpię i zawsze się stresuje ludźmi. Stresuje się tym że źle się zachowuje, że chujowo wyglądam, że robie coś dziwnego, że komuś przeszkadzam. Jak idę ulicą to ciągle się stresuje że ktoś sie do mnie przypruje, co się zdażalo w przeszłości.
A jak siedze sam w domu, to czuje sie jak ostatnie gowno.
Nie ciagnie mnie w ogole do gierek, internetu. Nie wiem co ze soba zrobić i jak czuć dobrze będąc anonem, czyli po prostu bez lochy i srania.
Zresztą nie potrafię sobie wyobrazić rzeczywistości w ktorej mam coś wspolnego z lochami